Strona główna » Archiwum dla lipiec 2013 » Strona 3

Miesiąc: lipiec 2013

Bociany

4720 4721 4722W dłoni mam siatkę, szukam śmietnika. Wychodzę poza teren cmentarza. Za plecami, kilometr może mniej Bug, za rzeką Białoruś. Wyrzucam wypalone i zniszczone znicze. Zanosi się na deszcz. Z daleka po mojej lewej stronie widzę pomnik, taki tradycyjny, z czerwoną gwiazdą. Gdzieś na samym rogu cmentarza, odgrodzony, a jego jedna strona zarośnięta. Pod pomnikiem leży winiec i znicze. Niby świeże, ale coś jest nie tak. Treść w dwóch językach. Rosyjski i Polski. Data lipiec 44 rok. Tu spoczywa 154 żołnierzy. Wierzę, że po każdej stronie są takie same chłopaki, młodzi, na których gdzieś ktoś czekał. Jakaś dziewczyna, Matka, brat. Resztą nie zaprzątam sobie głowy.

Nad drogą tuż przy samej granicy leci bocian. Majestatycznie, długie skrzydła, przelatuje z jednego pola na drugie. Nim wylądował, ja byłem już daleko za nim. Chmury, które gdzieś daleko zbijają się i rozbijają w bajkowe kształty, rodzą w mojej wyobraźni górskie pejzaże. Na tej samej drodze też setki żab. Jak tylko mogę staram się je omijać.

Widzę kolory. Pełne letniej burzy i słońca. Siedzę pod drewnianym dachem, samochód stoi pod wielkim drzewem, które składa się z czterech. Po środku nich mała kapliczka. Chwilę później pod tym samym drzewem dwóch mężczyzn w mundurach Straży Granicznej, rozmawia chowając się przed deszczem. Patrzę przed siebie. Daleko deszcz zakrywa na horyzoncie linię drzew. Nie widać rzeki, ale o granicy mówią słupy graniczne. Bywam tu rzadko.

Stoję w parku. Nie ważna pora dnia. To małe miasteczko jest senne. Nigdzie nie widać nikogo. Tylko rano dzwony w kościele prosiły o jakiś odzew. Czy ktoś tu jeszcze żyje, myśli i kocha. Wiem, że dzwoniły, ale ich nie słyszałem. Moje uszy zatkane jakimś sztucznym tworzywem, odcięły mnie od świata. Odebrać jeden zmysł, utracić jakaś równowagę. Trwa to chwilę, wtedy inne zmysły jak by wyostrzone, ale już nie potrzebne. Słyszę szum krwi i serca bicia. Tak bardzo przeraża mnie ten dźwięk.

Nad miasteczkiem zaszło już słońce, ale nim jeszcze odeszło ja stałem na skrzyżowaniu dwóch dróg. Wszak ta chwila trwała, krótko przez moją głowę przewaliło się tak wiele wspomnień i myśli. Spadające gwiazdy widziane przez moje oczy jak miałem 12 lat, dźwięk który odbijał się od fasady budynku przypomniał mi ten wieczór kiedy czekałem na swoich rodziców. Do tej pory nie pamiętam czy tego wieczora się ich doczekałem. Jedno małe miejsce, setki myśli. Obok mnie nikogo. Żadnego szmeru rozmów, samochodów na białoruskich numerach. Cisza. Cholerna cisza.

I ten wzrok wszystkich napotkanych. Jak bym był kosmitą. A ja, jestem niecierpliwy. Tak.

Lato

1b7016d8e27311e28df922000a9f1991_7 2a53d244e7a911e2a55822000a1fbb72_7 2c2c6266e5b011e2b44922000a1fb8f9_7 03ac616ce41911e2942f22000a9f140e_7 3a6c785ee6e911e294a422000a1f9874_7 3b89475ee34b11e2b38022000a9e070a_7 3bf533dce56811e29e7122000aaa0fd8_7 8a2d3fece0f711e294d322000a1f8c09_7 9c91cfa8dff911e2996722000a9f18fe_7 9e37f6dae8ea11e2b1c722000a1fba7b_7 16c73bace62411e2863a22000aa8101b_7 66a73beedf6311e284c522000aa801df_7 77f6ef3ce69011e2ab5f22000ae911b1_7 131c7be4e1b411e2917a22000a9f1587_7 260d9680e23f11e29cc222000a9f38cc_7 701b81aaea5611e2a58122000a9d0ed5_7 3511f0a6e32811e2aeb522000a9f14e4_7 5533dfeee16f11e281f122000a1fbafb_7 9371a3f4e0cf11e2845f22000a9f3c3e_7 62917660e4b711e2b0f722000a9f18db_7 80476270e3de11e2a03a22000aaa0517_7 a5d2a916e8e111e292c422000a1fbe6b_7 a8724b98e4ba11e2bef022000a1f9245_7 b29fbef8e8b011e2939222000a9f1385_7 b681d6ece5a811e29e3522000a1fbc06_7 ca4be460e7dd11e29cc922000aaa090c_7 d981de0ee7ff11e28d8c22000a1f9ad6_7 e94d7e62e72b11e2881c22000a1f9871_7 ef854946e62b11e2b0f022000a9f1369_7 fb3ed992e0d011e28dba22000a1f97e5_7 fc54e92ee0cc11e2ae1422000ae912a5_7 fee44a00e8e111e2829f22000ae9027d_7Fotografie przypadkowo wrzucone, myśli zapisane w swoim porządku.

Trochę Warszawy, trochę Opola, trochę o nas, obrazkowa historia tego co widzę. Ludzie, widoki, budynki. Bardzo to lubię, sporo w tym emocji, one zawsze zmieniają fotografię na którą patrzymy. Proste rzeczy, ale takie są w zasadzie najpiękniejsze. Dużo rzeczy jest pięknych i chciałbym się nimi w całości otaczać i nimi się wypełniać.

Kiedy tylko wyostrzy się zmysł wzroku na to co nas otacza, nagle nawet najnudniejszy widok z okna naszej codzienności jest ciekawy. Polecam wam. Do tego zimna gazowana woda z sokiem malinowym.

Nadal.

W tle leci Ellie Goulding – Anything Could Happen

oraz

Zapomniałem

47194718O tym aparacie (nie) zapomniałem, leżał dosyć długo w pudle. Tania bateria już dawno przestała żyć. Kilka dni temu znów wrócił do mojej torby. Zapomniałem natomiast kiedy ostatni raz nim fotografowałem, a w szczególności co. Jedna z pierwszych i ostatnich klatek przypadło na to samo miejsce. Całkiem przypadkiem. Czas ucieka, wszystko się zmienia. Od blasku naszych oczu po takie krajobrazy jak na górze. My się zmieniamy. W oczach innych czasem na lepsze, na gorsze, ważne by szczerze swoje zachowanie, chodź trudno, oceniać jako dobre.

Mam w lodówce jeszcze może ze 2 lub 3 takie filmy z poprzedniej dekady. Czekają chyba na to by obraz zatajony stał się jedynie wspomnieniem. Nie wiem.

Strasznie mnie nosi. Wyjechałbym gdzieś, ale jeszcze trzeba skończyć kilka foto / ważnych / spraw.