Początek maja 2011 roku. Siedzieliśmy z Mateuszem w jednym z nowych pokoi na dworcu kolejowym o pięknej nazwie Port Bajkał. W telewizji informowano o śmierci Bin Ladena. Chyba rok później, fotografowałem dowódcę Williama McRavena w Warszawie, który dowodził Navy SEALs Team Six (ST6), którzy to właśnie zabili Bin Ladena. Tak zakończył się ten dzień kiedy podróżowaliśmy odcinkiem magicznym. Dokładnie to koleją krugobajkalską. Nie pamiętam jaki to był odcinek, ale obstawiam, że około 60 kilometrów ze Sludianki własne do Portu Bajkał. Jechaliśmy około 6 czy może 7 godzin. Piękne miejsce do fotografowania.
I odgrzewam takie kotlety bo nigdzie podróżować się nie da. Smutne i przytłaczające.