Strona główna » Archiwum dla styczeń 2021

Miesiąc: styczeń 2021

Ostatni dzień ferii. Kopa Cwila. Ursynów.


Ostatni dzień ferii. Lockdown zabrał wszystkim normalność i ferie. I to właśnie pod koniec spadło dużo śniegu i chwycił mróz, a to skłoniło mieszkańców Ursynowa (i nie tylko) by szturmem zaliczyć górę Ursynowa, czyli legendarną Kopę Cwila. Jak mówi wikipedia:

Wzniesienie powstało w latach 70. XX wieku, z ziemi z wykopów pod budowę bloków i dróg. Trafiały na nią również prefabrykaty, które miały posłużyć do budowy okolicznych budynków mieszkalnych, ale uległy uszkodzeniu w transporcie. Na pomysł sypania górki wpadł inż. Henryk Cwil (1920-1990), główny inspektor w Stołecznej Dyrekcji Inwestycji Spółdzielczych. Od jego nazwiska wzięła się zwyczajowa nazwa wzniesienia.

Lubię ją, ma 108 metrów i była zimową częścią moich wspomnień z czasów kiedy były zimy, długie i śnieżne, a tu przychodziło się piłować płozy sanek po szkole, razem z kolegami. Fajnie było znów na nią wejść, chociaż…sami widzicie jak było.

Krym 2003

Młody leszcz. Jałta. Krym. Ukraina. 2003.

Zapach przedziału w wagonie sypialnym stał się przyprawą kolejnych podróży, ale ta pierwsza na Krym, latem 2003 roku, zaraz po mojej maturze, otworzył jakąś wyjątkową bramę. I dziś, tak bardzo brakuje mi by ją przekroczyć i znów zatopić się krainie wschodu. To jednak nie ucieknie, tak samo jak te kilkanaście wakacyjnych wspomnień. I zawsze sobie to tłumaczę, że początki we wszystkim są trudne i jakoś bliżej nieokreślone i nieukierunkowane. I taki był ten wyjazd. Dziś mądrości człowieka, starszego o prawie dwa razy tyle co miałem wtedy, zrobiłbym pewne rzeczy inaczej, chociaż wszyscy doskonale wiemy, że to tylko sfera marzeń.

Fotografie to skany z odbitek, które wywołałem i zeskanowałem jesienią 2003 roku i od tamtych dni tak właśnie żyją w moich wspomnieniach. Po prostu warto fotografować.

Myślę, że rozdział o Krymie mam ukończony co mnie niezmiernie cieszy, ale nie było to proste, chociaż zaskakująco udało mi się z głowy wygrzebać jakieś zakurzone wspomnienia. I to jest szalenie miłe uczucie!