Od ostatniego wpisu minęły dwa miesiące. To były dwa miesiące ciężkiej pracy, jak co roku. Blog już dawno pokryła gruba warstwa kurzu, a muszę powiedzieć, że działo się. Jak co roku to właśnie początek jesieni staje się czasem wielkiego odkurzania. Ścierką przecieram pracę na rzecz własnej osoby. Jeszcze się uczę jak to podzielić na cały rok. Taki urok pracy, ale dziś nie jestem w stanie zamienić jej na coś innego, chociaż w sierpniu pojawił się pewien zapach. Bo zapachniało moją książką, którą chciałbym napisać do wiosny. Co to będzie i jak będzie to życie pokaże. Najważniejszy jest fundament w głowie, a ten rok generalnie wiele zmienił w tej substancji.
Trochę tych fotografii w archiwum się nagromadziło. Muszę to tu przelać bo nie lubię kurzu!
Ten rok zaczął się ciekawie bo postanowiłem nadrobić kilka małych zaległości. Bez bicia przyznam się, że w poprzednim roku kilka książek chciałem przeczytać, ale jakoś nie było czasu i chęci. Od zawsze uwielbiałem proces zakupu, ale nie zawsze zakup książki był równoznaczny z jej przeczytaniem. Na półce mam kilka takich tytułów i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je przeczytać np. Archipelag Gułag. Czasem też pewne książki kuszą duetem autor-tytuł (a nawet i okładką!), ale nie idzie jednak przebrnąć dalej niże jeden, dwa rozdziały. Zawsze wtedy jest mi dziwnie smutno. Nie ma chemii.
Postanowiłem też obejrzeć kilka filmów z kategorii miłość-tvn-karolak i muszę powiedzieć, że kilka momentów było wartych uwagi. Filmy lekkie, dobre przy pracy, gdzie nawet jeśli ucieknie kilka scen nic złego się nie stanie. Do tego kilka seriali także nadrobiłem. Fargo 3, Punisher, Stranger Things 2, a także…Dark. To ostatnie jest przedobre. Uwielbiam wszystkie dzieła w których podróżuje się w czasie. Chcę więcej! Teraz oglądam na Netflixie Modliszkę, a potem będzie czas na Czarne Lustro i inne.
Skromnie też napisze, że rozpocząłem pracę nad moim pierwszym opowiadaniem. Liczę, że niebawem uda mi się je ukończyć. Pisanie jest piękne, ale zapewne wyjdzie to jakoś pokracznie, a może nawet śmiesznie. Są tu jacyś chętni by je przeczytać jak będzie ukończone?
Na zdjęciu jedna z dwóch książek, które udało mi się już przeczytać. Mam już następne do pochłonięcia, a mój kalendarz uświadamia mi, że będzie na to czas. Jupi!