W słuchawkach leci Budka Suflera. Kolejny dzień siedzenia w domu i rozmyślania o przyszłości, przeszłości i chwilach, które uciekają. Cenny czas ucieka przez palce, chociaż szczerze mówiąc to też dobry czas by zająć się wszystkimi rzeczami które się odkładało, przekładało, a można je zrobić w domu.
Martwię się tym co się dzieje, nie ukrywam tego, ale oduczyłem się czytać informacje i oglądać non-stop programy informacyjne. To i tak nie pomoże, w zasadzie nic nie pomoże, mogę jedynie siedzieć w domu i nie wariować. Kto by się spodziewał, że wyjście do sklepu to taka przygoda, dosłownie.
Czasy pandemii są generalnie trudne. Psychicznie. Kiedy mam ogromną ochotę gdzieś wyjechać to nie można. Wierzę jednak, że ten czas to chwila przełomowa dla nas wszystkich, to sprawdzian nas samych, naszych bliskich i przyjaciół. W takie dni jak te jak na dłoniach widzę na kim można polegać. I to jest piękne.
Z drugiej strony widać jak bardzo politycy mają nas w dupie, szczególnie ten jeden.
Czekam na chwilę wolności. Jednak by nie marnować swojego życie, wiele/-u z Was zauważyło, że reaktywowałem swój kanał Zwykłe Rzeczy w nowej formie, podcastowej. To dopiero pierwsze kroki, ale już możecie posłuchać dosłownie paru odcinków. Ten największy jest o Czarnobylu, który zajął mi 3 dni ciężkiej pracy. Efekt jest jaki jest, uczę się. Liczę, że będzie o czym Wam opowiadać. Patrzę na statystyki i cieplej mi się robi na sercu.
W końcu mogę też zabrać się za dwie spore rzeczy, czyli dwa filmy, ale o tym będzie później.
Serdecznie zapraszam do wysłuchania podcastów!
PS. Tęskni mi się za fotografowaniem.