Zaraz dwunastka zmieni się w trzynastkę. Szczęśliwą. Warto więc zrobić (jak to ostatnio miało miejsce), małe podsumowanie. Jeśli właśnie pijecie czaj lub kawę zapraszam.
Chyba najważniejsze dla tego miejsca była zmiana adresu z senq.ownlog.com na robertdanieluk.com/blog, może to dla niektórych wydaje się mało znaczące, ale dla mnie to spora różnica. Jeszcze nie udało mi się przetransportować starych wpisów, ale nie jest to teraz najważniejsze.
Fotoblog, blog, pamiętniczek. Jak zwał tak zwał, ale jeśli prowadzi się go całkiem regularnie lub stara się, to fajnie wrócić, poczytać i pooglądać co się działo u nas, czy w naszej głowie. Ten rok jeszcze się nie skończył (jak świat), ale wydaje mi się, że był bardzo udany. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie jeszcze ciekawszy i bardziej zaskakujący (oczywiście na pozytywnie), czego i wam życzę.
Ja nadal podtrzymuje, że fotoblogi umierają. Szczególnie, że większość „starej mojej gwardii” albo już dawno nie prowadzi swoich fotoblogów (blogów), albo wrzucają raz na kwartał. Nie mam do nikogo żalu, ale fajnie jest pooglądać i poczytać co tam u was leci. Oczywiście widzę po sobie, że im więcej mam lat tym mniej czasu na blogowanie, ale ciągle gdzieś to mam w głowie i nie odpuszczę.
Polecam wam zajrzeć do odnośników na dole fotobloga. Są to miejsca które lubię odwiedzać i za każdym razem jak klikam to mam nadzieję, że coś tam znajdę nowego. Szczególnie chodzi mi o te fotoblogi:
http://foto.chudkiewicz.com/
http://markoff.pl/blog/
http://zwawyzbik.fotolog.pl/
http://www.katarzynamach.com/
http://bartpogoda.net/
http://petrosphotos.livejournal.com/
http://8rolek.wordpress.com/
Styczeń
Mamy taką noworoczną tradycję, że kiedy tylko się obudzimy idziemy na spacer. Zawsze jest tak mało ludzi. Puste chodniki, ulice. W tym roku oprócz wizyty w parku na warszawskiej Ochocie, moją uwagę zwróciła zawartość śmietnika pod naszym domem.
Na murku leżało pudełko. Takie okrągłe na czaj lub kawę. Niby nic. Dopiero z bliska widać na niej treść. Dwie wieże World Trade Center. Pod tym napis: New York. Czy to nie była idealna podpowiedź gdzie w tym roku pojechać? Tak też się stało. Osiem miesięcy później staliśmy przy śmietniku pod nowym World Trade Center w Nowym Jorku.
Luty
Nocna Warszawa. Rozkopana Warszawa. Chyba ta fotografia najbardziej przypadła mi do gustu.
MarzecW marcu gdzieś w śródmieściu spotkałem Barbarę Włodarczyk. Nie powiem ale tuż obok Jacka Hugo-Badera jest to dla mnie mistrzowska powstać, opisująca (opowiadająca) o Rosji.
Kwiecień
Ten obrazek już mi się znudził, ale chyba była to jedna z śmieszniejszych rzeczy opublikowanych w tym roku. Chociaż do śmiechu jest tylko jeśli ta wizja istnieje tylko w takiej postaci. Za dwa miesiące miało rozpocząć się Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Co mnie oczywiście najbardziej interesowało to wszystko to co będzie się działo w Warszawie.
Mój fotomontaż w październiku znalazł się na wystawie „Warszawa w budowie 4” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Maj
Ciepły przełom kwietnia i maja na Białorusi. Szczególnie ta fotografia na której widnieją pracowniczki jednej z fabryk słodyczy (możliwe, że w Mińsku) podczas święta 1 Maja w stolicy kraju.
To ciekawe doświadczenia dla człowieka który nigdy nie musiał uczestniczyć w takich obowiązkowych spendach. Tak obowiązkowych bo Ci ludzie musieli tam być i świętować. Przed wejściem do parku KGB sprawdzało każdego i filmowało. Nim rozpoczął się ten cały wiec ludzie mogli napić się wódeczki, piwa i coś zjeść. Chyba wszyscy weseli.
Kiedy rozpoczęły się przemówienia i muzyka poczułem się psychicznie bardzo źle. Opuściliśmy park. Mogliśmy.
Majówka na Białorusi była pod znakiem blokowisk, militariów i pielmieni.
CzerwiecCzerwiec to miesiąc Euro :)
Pełno flag, kibiców z całej Europy, szał i ciepło. Bardzo mi się podobało. To miasto w końcu ożyło.
11 czerwca przed meczem Polska – Rosja na Stadionie Narodowym odbył się „Marsz Rosjan”. Media tak napompowały to wydarzenie, że wielu młodych ludzi w odzieży sportowej zjechało się do Warszawy. Z nadzieją na jakieś klepanie się po buziach. Cała impreza zakończyła się wieczornymi igraszkami z Policją, a za dnia pod stadionem był dym.
Ja chyba zapamiętam właśnie ową chwilę kiedy jeden z młodych mężczyzn postanowił zaatakować lodówkę Coca-Coli, która chyba go obraziła, a kiedy już roztrzaskała się o ziemię, z zamaskowaną twarzą szedł w moim kierunku by zapytać jak się mam i czy zrobić mi masaż buzi. Na szczęście za kioskiem było kilkunastu policjantów którzy mnie uratowali bo młodzieniec uciekł.
Ten dzień zapisuję sobie do mojego notesu czerwonym długopisem.
Dodatkowo znalazłem siebie na You Tube podczas wykonywania tej fotografii (autor Tomas Rafa)
Lipiec
By wybrać jakaś fotografię z lipca musiałem go najpierw przejrzeć. Jak wiele się działo. To jednak prosta sprawa. Im cieplej tym więcej fotografii powstaje i więcej się ich publikuje.
Ta fotografia powstała rankiem na początku lipca w Prudniku.
Sierpień
Nowy Jork
Symbolicznie wrzucam jedną fotografię chociaż prosi się o całą niekończącą się serię. Ja wierzę mocno w pewien nieodwracalny proces podróżowania. Mianowicie, że podróżuje się po powrocie, oczywiście bez ujmowania całego przeżywania bycia i przemieszczania się. Wszak to właśnie po powrocie dopiero wszystko się układa w całość i zaczyna prawdziwie smakować.
Nigdy nie uważałem Stanów Zjednoczonych jako cel marzeń moich podróży, ale zawsze chciałem tam pojechać. Z bardzo prostej przyczyny. Od małego media i kultura (w jakimś stopniu) karmi nas tymi obrazkami i warto było porównać. Zawsze duże wrażenie na mnie robili i robią ludzie którzy byli gdzieś daleko. USA jest daleko, ale nie jest. Wsiadamy w samolot i wysiadamy. Lot trwa dajmy na to 12h, tyle co pewnie podróż Zakopane – Gdynia. Ale kiedy wyszedłem z dworca Jamaica w Queens nie mogłem uwierzyć, że jestem tu gdzie jestem. Może to nawet wydać się śmieszne, ale przez jakieś 24h nie mogłem sobie poukładać w głowie, że ot tak chodzę sobie po Nowym Jorku z aparatem.
Wyjazd do USA był z wielu względów szczególny. Po pierwsze wiele rzeczy stało się takich prostych (to przez inne dalekie podróże), po drugie można było dotknąć tych obrazków z dzieciństwa, po trzecie (co mam po raz pierwszy) przy opuszczaniu Nowego Jorku już za nim tęskniłem. Jak tylko nadarzy się okazja i czas wraca(my).
Prawie 22.000km
Wrzesień
We wrześniu spacerowałem po małym przygranicznym miasteczku w którym szukałem moich wspomnień z dzieciństwa.
Terespol.
Październik
Lubię ten miesiąc bo jest to taki zawsze wielki krok z ciepła w zimno. Zawsze było aktywnie. Udział w dwóch wystawach w X Galerii Bezdomnej z cyklem Instaxów w USA i „Warszawa w budowie 4”.
Listopad
Media znowu zadały pytanie: czy będą się bić na 11 listopada? I młodzież znów nie zawiodła.
Wybieram ten kadr bo lubię jak coś się dzieje.
Wpisuję do mojego notatnika ten dzień pod kolorem czerwonym.
Grudzień
Po spotkaniu z małym Hitlerem na Próżnej jakaś franca powaliła mnie na nogi. Tydzień z życia przy telewizorze. Koszmar jakiś.
Widzę, że grudzień to jakiś totalny zjazd. Nie mam czasu na fotografowanie dla siebie co oczywiście z nowym rokiem się zmieni bo inaczej wejść w nowy rok się nie da, nie można i nie pozwalam!
Na fotografii ambasador USA :)
I z tym uśmiecham kończę małą podróż po 2012 roku licząc, że za rok wrzucę tu więcej ciekawszych fotografii.