O tym aparacie (nie) zapomniałem, leżał dosyć długo w pudle. Tania bateria już dawno przestała żyć. Kilka dni temu znów wrócił do mojej torby. Zapomniałem natomiast kiedy ostatni raz nim fotografowałem, a w szczególności co. Jedna z pierwszych i ostatnich klatek przypadło na to samo miejsce. Całkiem przypadkiem. Czas ucieka, wszystko się zmienia. Od blasku naszych oczu po takie krajobrazy jak na górze. My się zmieniamy. W oczach innych czasem na lepsze, na gorsze, ważne by szczerze swoje zachowanie, chodź trudno, oceniać jako dobre.
Mam w lodówce jeszcze może ze 2 lub 3 takie filmy z poprzedniej dekady. Czekają chyba na to by obraz zatajony stał się jedynie wspomnieniem. Nie wiem.
Strasznie mnie nosi. Wyjechałbym gdzieś, ale jeszcze trzeba skończyć kilka foto / ważnych / spraw.