Wsiadłem do pociągu, który jechał do Krakowa. Miał już swoje kilka minut opóźnienia. Na trasie dorzucił do tego kolejne kwadransy. Kto by pomyślał, że czasem spóźnić się to dotrzeć do celu na czas…
Trudno uwierzyć, a jednak.
Wsiadłem do pociągu, który jechał do Krakowa. Miał już swoje kilka minut opóźnienia. Na trasie dorzucił do tego kolejne kwadransy. Kto by pomyślał, że czasem spóźnić się to dotrzeć do celu na czas…
Trudno uwierzyć, a jednak.
Czekając na wejście do kopalni uranu, korzystając z opadów śniegu postanowiłem zrobić swojego bałwanka.
Niech to będzie zatem moja świąteczna kartka :)