Wsiadłem do pociągu, który jechał do Krakowa. Miał już swoje kilka minut opóźnienia. Na trasie dorzucił do tego kolejne kwadransy. Kto by pomyślał, że czasem spóźnić się to dotrzeć do celu na czas…
Zdecydowanie lubię gdy zmienia się czas. Szczególnie przy radykalnej zmianie miejsca położenia względem miejsca zamieszkania, gdzie czas różni się więcej jak dwie godziny. Przy +/-7h podróżuję w czasie.