Czwartek, 24 maja 2012 został ogłoszony symbolicznie „dniem bez sztuki” – akcją poparcia dla twórców, którzy domagają się zmiany prawa podatkowego oraz włączenia do systemu ubezpieczeń zdrowotnych i społecznych – taka treść wisi na stronie Zachęty.
I coś w tym jest.
Mnie jednak martwi fakt, że większość społeczeństwa ma to gdzieś, a szeroko pojęta kultura / sztuka ogranicza się do ogłupiających show w TVP lub TVN. Też trochę może być problem z samą nazwą: artysta, sztuka. Szwagier ma aparat więc jest artystą, Paweł jest na grafice na ASP – coś tam bazgroli i pije. Leń, wziąłby się do prawdziwej pracy. Bycie prawdziwym twórcą i artystą w Polsce jest strasznie trudno. Rynek zepsuty, ludzie zepsuci. Brak w nich dojrzałości. Tylko może tego nikt nie wymaga od ludzi stojących po majonez w kolejce. Po im sztuka, skoro często brakuje do pierwszego. Tym co tworzą też brakuje często do pierwszego, tylko ten czas trwa znacznie dłużej.
Jestem całym ZA, życie bez sztuki było by strasznie chujowe.