Strona główna » Dead Sea

Tag: Dead Sea

Neve Zohar I

Izrael_2015_095

Izrael_2015_105

Izrael_2015_104

Izrael_2015_103

Izrael_2015_102

Izrael_2015_101

Izrael_2015_100

Izrael_2015_099

Izrael_2015_098

Izrael_2015_097

Izrael_2015_096
Autobus mknie przez całe wybrzeże Morza Martwego. Po jednej stronie morze, po drugiej góry, a potem pustynia. Miejscem docelowym jest punkt, który w żaden sposób nie widnieje na turystycznej mapie Izraela. To mała oaza, która liczy około 100 osób, nad brzegiem samego morza. Tylko, że ten brzeg, należy obedrzeć z romantycznej wizji tego słowa, z jakim mocno się kojarzy. Ta oaza, kilka uliczek, dwa ronda, budynek szkoły, opuszczony hotelik, kilka dziwnych budynków i ogólnie panujący bałagan. Idealne miejsce na spacer.

Ein Gedi

Izrael_2015_041 Izrael_2015_042 Izrael_2015_043 Izrael_2015_044 Izrael_2015_045 Izrael_2015_046 Izrael_2015_047 Izrael_2015_048 Izrael_2015_049 Izrael_2015_050 Izrael_2015_051 Izrael_2015_052
Autobus beztrosko przemierzał Zachodni Brzeg Jordanu. W zasadzie nie widać gdzie jest granica jeśli ktoś uważnie nie patrzy lub czyta książkę. Do Palestyny wjazd i wyjazd bywa bezstresowy. W drodze z Jerozolimy nad Morze Martwe, warto siedzieć z prawej strony. Widać wtedy jeden z najpiękniejszych krajobrazów. Góry po obu stronach Morza, długą drogę ciągnącą się między żółtymi górkami i piaskiem pustyni. Kolory. To jedna z tych rzeczy dla której znów tu jesteśmy. Ein Gedi to dla nas ważne miejsce.

Kiedy autobus (486) zatrzymał się na przystanku, od razu było widać zmiany. Morze pochłonęło jedyną w okolicy plażę gdzie można się kąpać. To nie jest Morze Bałtyckie (czy każde inne), gdzie można gdziekolwiek wejść do wody i z niej wyjść. Po pierwsze większość linii brzegowej Morza Martwego to niebezpieczne miejsca. Ukryte dziury mogą wciągnąć człowieka na amen. Znaki o tym krzyczą bezlitośnie. Plaże nad Morzem Martwym mają natryski, które pozwalają zmyć z siebie sól. Jeśli tego nie zrobicie po paru minutach będziecie cali biali. Tu droga zamknięta, plaża także. Najbliższa możliwa kąpiel to plaża oddalona o 30km w jedną i drugą stronę. Jesteśmy zawiedzeni. Nawet nie da się do niej podejść, szkoda ewentualnego zdrowia na kilka chwil bycia tam. Niestety. Na przystanku starszy mężczyzna zaczyna nas zagadywać. Jest kierowcą białego samochodu. Proponuje transport, my odmawiamy, chociaż Pan jest miły, ale taki chyba to biznes. Hostel jest tuż za plecami przystanku autobusowego. Dostajemy pokój najwyżej położony z którego widać Jordanię.

Kiedy słońce zachodzi nad tym regionem robi się chłodno. Coś wisi w powietrzu bo przez cały wieczór niebo przecinają izraelskie F-16. Zawsze w duecie. Jeden wysoko, drugi tuż nad taflą wody, spokojnej wody.