Mateusz pije małe espresso gdzieś na Mokotowie.
Tag: kawa
Myśli
Duże biurko. Po lewej stronie mój ukochany notatnik, na nim sterta paragonów, obok opakowanie od karty pamięci SD 16GB. Zegarek ze skórzanym paskiem, dysk twardy, tablet, jakaś koperta. Po prawej stronie telefon w drewnianej oprawie. Obok też kubek lekkiej kawy. W tle leci jeden z najlepszych wynalazków ludzkości jakim jest spotify. Szkoda jednak, że nie ma tam kliku znaczących albumów. Nad ekranem komputera widnieje w ramce napis: enjoy the little things. Proste i piękne, prawda? W głowie szereg myśli, które zwyczajnie podlegają procesowi zapisu na białej kartce. Taki prosty zabieg pozwala bezboleśnie uporządkować sprawy codzienne po…życie. Tak tak. Moc takiej kartki to sprawa iście bezcenna.
Wczoraj byłem pierwszy raz u typowego „golibrody” i takie krótkie, ale konkretne spotkanie potrafi w głowie sporo namieszać. Pomyślałem sobie, że atrybut wyglądu jakim jest broda (którą noszę od kiedy zaczęła wyglądać jak broda, będzie z 10 lat) to szalenie fajna rzecz! Oczywiście teraz nastała moda na brody i to mnie także cieszy bo w końcu skończyła się era chłopców z rurkami. Liczę, że taka moda jeszcze długo potrwa, ale ja osobiście nie wyobrażam sobie bym zgolił brodę i żył bez niej. W każdym dokumencie ją mam i pewnie do końca życia, nawet jak zmieni kolor będzie na mojej twarzy. Generalnie broda to rzecz która tylko dodaje pod warunkiem, że nie jest to rodzaj kopru. Tak, że ten. Wizyta u „golibrody” natchnęła mnie zwyczajnie na kilka fajnych pomysłów :) !
Niebawem czeka mnie też najdłuższa podróż w moim życiu, którą zaliczam do trudnych, ale o tym w swoim czasie i myślenie o niej daje mi dużo siły, jak mocna kawa, jak radość z małych rzeczy.
Dopijam kawę i kończę ten wpis.