Dzień i noc.
Na stole obok kubka ciepłego czaju (bez tego w ogóle nie da się pisać) leżą dwa notesy. Nowy i stary. Nowy czysty, niezapisany. Prosto. Drugi poklejony, zniszczony i zapisany po kraniec. Każda strona to prawie każdy dzień. Nie wyobrażam sobie planowania dnia bez notatnika, notesu.