Kiedy rano idę po pieczywo jeszcze śnię. Kończę sny na mokrym chodniku. Rześkość poranka jest przystawką do ciepłej i słodkiej herbaty. Idę po pieczywo i kiedy mijam meneli wstrzymuje oddech. Nauczyłem się tego rok temu. Patrzę na ich twarze i brudne spodnie. Właściwie to potocznie utopia to mrzonka, coś niemożliwego do zrealizowania.
Kazik śpiewa tak (video)
Zagubiłem się w mieście kawał drogi od domu
Chciałem przejść niezauważony, przemknąć po kryjomu
Że nie wiem gdzie jestem, gdy pojąłem wreszcie
Efekt jest taki, że zgubiłem się w mieście
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice. Czy ja to ty?
Zagubiłem się w mieście po raz kolejny
Pomyliłem ulice. Czy ja to ty…
Głupstwa.