Od kilku dni siedzę tu gdzie lubię bywać i bywałem od dziecka. W porównaniu do życia w Warszawie, tutaj w Terespolu, małym przygranicznym miasteczku z Białorusią, można odpocząć. Z jednej strony te dwa miasta to dwie różne planety, natomiast z drugiej, życie wszędzie wygląda tak samo. Tylko tutaj widać je na wyciągnięcie ręki. Wystarczy stanąć w oknie i codziennie patrzeć.
Dziś jest trudny czas, ale w takim małym miasteczku tego jakoś nie czuć, bo zawsze jak tu jestem to są moje po prostu wolne dni. Teraz jestem tu dłużej, bo moje obowiązki związane z pracą są takie jak dla wielu ludzi, zablokowanych przez koronawirusa. Nawet z tej okazji nagrałem podcast:
Bardzo lubię tu spacerować, szczególnie Aleją Marzeń nad Bug. Tam jest coś magicznego, przyciągającego. I mogę to pisać za każdym razem.