Rodzinny dzień na łonie natury. Zwrot ku naturze jest naturalnym biegiem w życiu każdego człowieka.
Przy okazji robiliśmy pierwsze przymiarki do wykorzystania samochodu jako noclegu i jestem pod wrażeniem jak duże jest moje auto :)
Mój organizm przeszedł 24 godzinne załamanie. Kiedy człowiek chce pracować, coś robić i nagle leży w łóżku i dogorywa. To by chyba znak, że zaczęła się dla głowy inna, nowa, lepsza droga. Tak chyba musiało być. Po równo 6-ciu latach podjąłem decyzję o rozwiązaniu mojej współpracy z Muzeum Powstania Warszawskiego z którym to byłem fotograficznie związany od grudnia 2008 roku. Przyszedł czas na zmianę i robienie w pełni tego czego od siebie oczekuję i czego chcę. Czas na małą przerwę, złapanie w nozdrza zimowego powietrza i zabrania się do pracy. Nie inaczej! Miłe to uczucie.
Oazą takiego spokoju w głowie jest właśnie to miejsce. Jezioro Turawskie, które kojarzy mi się z ciepłem prawdziwego domu. Piękna pogoda, kalosze na stopach, My i pies. Wszyscy spacerujemy po zimnym piasku, a ja chodzę po pierwszej tafli lodu tej jesieni.
Mało mi słońca.