Strona główna » Stadion

Tag: Stadion

Wałbrzych / Nowe Miasto

49834984498549864987498849894990

4991
Zapach dymu w powietrzu. Nowe Miasto to jedna z dzielnic Wałbrzycha. Miasta które od dawna chodziło mi po głowie. Zresztą to dobry punkt w drodze do Karkonoszy, które bardzo lubię. Wałbrzych to smutne miasto, może taka pora roku, może to ten dym, a może to ten świąteczny brak żywych dusz na ulicach. Wszystko przytłacza jeszcze katar, który zdecydowanie zabiera mi siłę.

Na południe prowadzi droga przez miasto. Jak w każdym małym czy większym miasteczku. To kawałek tej drogi, którą jechałem w 1997 roku na letni wypoczynek w góry. Tyle zapamiętałem. Gdzieś przy niej stał biały pomnik żołnierza sowieckiego, który białą farbą, aż raził w oczy. Kilkanaście metrów przed pomnikiem (który zresztą był zapowiedzią cmentarza), stał opuszczony szpital dziecięcy. Takich miejsc to miasto ma wiele takich miejsc. Front kamienicy pomalowany na niebiesko, jakieś balony. Coś tu zwyczajnie nie pasuje.

Kiedy samochód zatrzymał się na małym placyku, ze środka było widać obiekt, który swoją formą zawsze mi się podobał. To stary i zrujnowany stadion Górnika Wałbrzych. Który dziś w pewnym sensie cieszy oko, ale też straszy swoją wielkością. Panująca tam cisza tylko potęgowała w mojej głowie to co mogło się tu dziać. Uwielbiam stadiony. Uwielbiam opuszczone stadiony.

Wawalove

StadionAgnieszka odebrała dwie nagrody za książkę do której zrobiłem kilka zdjęć. Potem spacerowałem sam po stadionie. Drugi raz w życiu. Podoba mi się to miejsce. Ja od zawsze miałem i mam jakiś miły stosunek do stadionów. Przed stadionem jakiś namiot z książkami za małe pieniądze. Wertowałem, chodziłem, szperałem. Pod stertą tych książek za 5 zł odkryłem kilkanaście książek (takich samych) o Czarnobylu. Co za cena! Szkoda tylko, że to najgorsza książka o tym temacie jaką czytałem.

Stałem na Rondzie Waszyngtona i wsiadłem na rower miejski. Pojechałem nim pod dom, delektując się dzisiejszym miastem. Ciepłym, smacznym, pełnym ludzi. Omijając korki, plaża nad Wisłą, Plac Zbawiciela, a w tle rakieta Pałac. Na plecach ciężki plecak ze sprzętem, cały spocony, chłodny prysznic, czaj z sokiem malinowym. Takie miasto kocham, to moja Warszawa.

Wieczorem mięta i radio O.