Ostrawa wypełniona była spokojem i jakimiś dziwnie pustymi ulicami. Do tego połączenie architektury z wystrojem witryn małych sklepów powodowały, że czułem się trochę jak w Czechosłowacji, a może na siłę szukałem takich momentów i miejsc by tak się poczuć? Nie wiem przyznam, ale Ostrawa bardzo mi się podobała, mimo tak kiepskiej pogody z końca lutego.