Strona główna » Ursynów

Tag: Ursynów

Ostatni dzień ferii. Kopa Cwila. Ursynów.


Ostatni dzień ferii. Lockdown zabrał wszystkim normalność i ferie. I to właśnie pod koniec spadło dużo śniegu i chwycił mróz, a to skłoniło mieszkańców Ursynowa (i nie tylko) by szturmem zaliczyć górę Ursynowa, czyli legendarną Kopę Cwila. Jak mówi wikipedia:

Wzniesienie powstało w latach 70. XX wieku, z ziemi z wykopów pod budowę bloków i dróg. Trafiały na nią również prefabrykaty, które miały posłużyć do budowy okolicznych budynków mieszkalnych, ale uległy uszkodzeniu w transporcie. Na pomysł sypania górki wpadł inż. Henryk Cwil (1920-1990), główny inspektor w Stołecznej Dyrekcji Inwestycji Spółdzielczych. Od jego nazwiska wzięła się zwyczajowa nazwa wzniesienia.

Lubię ją, ma 108 metrów i była zimową częścią moich wspomnień z czasów kiedy były zimy, długie i śnieżne, a tu przychodziło się piłować płozy sanek po szkole, razem z kolegami. Fajnie było znów na nią wejść, chociaż…sami widzicie jak było.

Deyna Kazimierz – mural na Ursynowie


W tych dziwnych czasach skończyły się dla niektórych czas wakacji. Zaczął się wrzesień i październik. Jedne z moich ulubionych miesięcy w roku. Lubię gdy robi się chłodno, a głowa zaczyna pracować. Chociaż pracuje mi od początku czerwca na pełnych obrotach. Wczoraj z okazji 1 września pojechałem na granicę Imielina z Natolinem by sfotografować nowy mural Kazimierza Deyny w 31 rocznicę tragicznej śmierci.

Na Ursynowie jest kilka murali, które może warto sfotografować do kolekcji?

G ł ó d


Jestem na głodzie. W głowie pamiętam czas kiedy zrobiłem sobie dłuższą przerwę w fotografowaniu. Trwało to może 3-4 miesiące i było to tuż po wakacjach, tych po maturze w 2003 roku. Potem wszystko się rozpędziło, a wszystko dzięki technice. Pierwszy aparat cyfrowy.

Nie pamiętam kiedy po tamtym czasie miałem tak długą przerwę w fotografowaniu, co dziś jest oczywiste bo zwyczajnie siedziałem i siedzę w domu. Dziś z początkiem maja mam taki głód na fotografowanie, że to się nie mieści w głowie.

Mam w sobie taki stan, kiedy wychodzę z domu i w kieszeni kurtki mam aparat. Wyjmuję go i fotografuję wszystkie te rzeczy, które w danym momencie wymagają sfotografowania. Uważam, że jest to pewnego rodzaju trening.

Trening z patrzenia.


Uzupełniam bloga o stare wpisy. Aktualnie wrzucam cały 2004 rok. Mam nadzieję, że szybko będzie w całości uzupełniony. Jest co uzupełniać bo na starym fotoblogu miałem fotografie od 2004 do 2012!