Wisła straciła dużo wody. Bardzo dużo. Przecież pamiętam te chwile kiedy w 2010 ludzie przychodzili nad jej brzeg by zobaczyć wysoki poziom. Dziś Wisła jak by ledwo żyła, powoli pełzając po jeszcze mokrym dnie. Dziwne to uczucie obserwować tak złe jej samopoczucie, a na dodatek tego ludzie, którym daje życie, a oni pozostawiają po sobie cały ten cholerny syf.