Ostatni raz jak pamiętam w tym składzie widzieliśmy się na stacji kolejowej nad Bajkałem w Rosji. Przez te dwa lata zmieniło się tak dużo, że w zasadzie nie ma sensu na zmartwienia, głupie niepotrzebne myśli. Życie idzie swoją drogą i jeśli nasze myśli są optymistyczne to jest zawsze jakaś jasna strona. I dobrze to widzę patrząc na te dwa Instaxowe skany. Obok bilet na lodołamacz „Leinn” w Murmańsku i bilet na pociąg Mińsk – Sankt Petersburg. I jak to bywa przy tym drugim bilecie, ktoś wysiada, ktoś wsiada i jedzie dalej. Jest dobrze.
Mateusza znam 10 lat.
Konrada znam 15 lat.