Przebudziłem się nocą i nie mogłem zasnąć. Człowiek ma wrażenie, że ta chwile nigdy się nie skończy. Wziąłem do ręki telefon i przeczytałem kilka newsów. Była godzina 1-sza w nocy, Polska właśnie się mocno rozbudzała. W nagłówku krzyk: Ameryka obudziła się w panice…. Głupstwa i moje zmęczenie. Czas iść spać.
A tutaj ku mojemu przerażeniu lato, dosłownie. Takie z moimi ciepłymi chodnikami i słońcem rzuconym na koszulkę nieznanego mi chińczyka. Metro skręcało, a słońce wędrowało, wędrowało i gdzieś mi znikło. Jeszcze wzrokiem gdzieś szukałem na szklanych szybach Manhattanu, skąpanego zachodzącym słońce, jak w piekle. Ameryko.