Strona główna » Wstawaj!

Wstawaj!

Zapach wiosny
Wybrałem się na pocztę. W powietrzu unosił się pierwszy zapach wiosny. To one przypominają nam o pewnych rzeczach, wspomnieniach, tak było i dziś. Pomyślałem sobie, że wrócę do domu inną drogą. Gdzieś miedzy budynkami, spokojnie i trochę nieznanie, chociaż byłem tam kilka razy. Takie przedwiośnie z tymi zapachami i delikatną zapowiedzią ciepła, wydobywa pewną ciekawość i nadzieję na lepsze “coś”, chociaż wewnętrznie wiem co. Z tymi marzeniami to jest dosyć dziwnie, ale to one (co pewnie tu wiele razy pisałem) dają siłę. Czuje się jak jakiś skoczek narciarski. Rok temu siedziałem na belce, czerwone, zielone światło, zjazd. Dziś czuję, że powoli dojeżdżam do progu tej skoczni, za chwilę będę leciał bo i do tego się szykuję. Lot będzie na medal (chociaż Soczi nie oglądam, już nie mogę), ale do lądowania jeszcze sporo czasu minie.

Zachodzi słońce, a ja gdzieś wklejam się między książki, puste, czyste kartki, czekające aż je wypełnię, trochę z nadzieją, ale i obrzydzeniem. Uszy wklejone też w telewizor, słuchające co tam za naszą wschodnią granicą, która od zawsze była mi bliska. Zaczynam pewne rzeczy rozumieć i doceniać, chociaż to i tak wszystko iście platonicznie z relacją “live”.

Właściwie nie mogłem sobie odmówić całego albumu, a w szczególności: Jessie Ware – Running, do tego dorzucam kilka innych kawałków i rozpływam się z zamkniętymi oczami na moim fotelu.

Never give up!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *