Strona główna » Zima

Tag: Zima

Zimowa Ryga

Ryga, Ryga!

Od zawsze było to miasto które chciałem zobaczyć. Połączenie wschodu i północy. Bardzo lubię te koktajle. Ryga jest świetnym przykładem jak taki koktajl smakuje. Miałem już okazję tu być latem i do dziś miło to wspominam. Możecie o tym poczytać tutaj Ryga cz.1 oraz Ryga cz.2, a było to w 2018 roku. Lato i zima to dwie różne planety. Dziś w czasach trudnych, podróżowanie w zasadzie narzuca i sugeruje nam miejsca, gdzie można normalnie podróżować. Planowaliśmy Rygę w 2021 roku, ale akurat na nasz jesienny wyjazd Łotwa się zamknęła i cały wyjazd do kosza. Jak tylko trafiła się okazja to tu wróciliśmy. Mieliśmy na 3 dnia, byliśmy 2, bo linia lotnicza zmieniła loty. Jednak 2 dni to dobry czas by zwiedzić samą Rygę. Cena za bilet w jedną stronę była mniejsza jak bilet kolejowy z Warszawy do Łodzi.

Mam też nadzieję, że z czasem przybędzie więcej możliwości by szybko i dobrze (za dobre pieniądze) mieć możliwość powracać do krajów nad Bałtykiem. Bardzo mi się marzy wrócić do Estonii. Jednak nim to się stanie, wróćmy do Rygi. Przepełnionej poprzednią epoką, a także zmieszanym językiem. Miałem wrażenie, odświeżone po blisko 4 latach, że częściej słyszałem tu język rosyjski jak łotewski. Ten drugi jest dla mnie już w tej szafie, gdzie nie jestem w stanie zrozumieć niczego. Chociaż kilka słów miało zapach słowiański. Nic dziwnego, Rosjan na Łotwie jest blisko 1/3. I to jest bardzo ciekawy temat.

„W wyniku włączenia Łotwy do ZSRR przesiedlono tam wielu Rosjan. Większość Rosjan mieszkających na Łotwie nie zna języka łotewskiego, co jest jednym z powodów, dla których Łotwa nie chce przyznać wielu z nich obywatelstwa (nieobywatele). 18 lutego 2012 roku odbyło się w tym kraju referendum, w którym Łotysze mieli zdecydować o nadaniu rosyjskiemu statusu języka urzędowego, za takim rozwiązaniem opowiedziało się 24,88% głosujących. Premier Łotwy Valdis Dombrovskis apelował by jak najwięcej Łotyszy zagłosowało przeciwko uznaniu języka rosyjskiego drugim językiem urzędowym, z kolei mniejszość rosyjska chciała zwrócić uwagę na problem dyskryminacji Rosjan, którzy pomimo iż w niektórych okręgach stanowią ponad 40%, nie mogą korzystać ze swojego języka ojczystego w urzędach.” /wikipedia

Zanurzeni w śniegu, deszczu, a na pożegnanie w słońcu, wyspacerowani i najedzeni, wróciliśmy do Polski.

Osobiście na ten rok mam bardzo ambitne plany na odkrywanie starych i nowych miejsc. Mam nadzieję, że syfowirus szybko pozwoli na realizację. Czego Wam i sobie życzę.

Ostatni dzień ferii. Kopa Cwila. Ursynów.


Ostatni dzień ferii. Lockdown zabrał wszystkim normalność i ferie. I to właśnie pod koniec spadło dużo śniegu i chwycił mróz, a to skłoniło mieszkańców Ursynowa (i nie tylko) by szturmem zaliczyć górę Ursynowa, czyli legendarną Kopę Cwila. Jak mówi wikipedia:

Wzniesienie powstało w latach 70. XX wieku, z ziemi z wykopów pod budowę bloków i dróg. Trafiały na nią również prefabrykaty, które miały posłużyć do budowy okolicznych budynków mieszkalnych, ale uległy uszkodzeniu w transporcie. Na pomysł sypania górki wpadł inż. Henryk Cwil (1920-1990), główny inspektor w Stołecznej Dyrekcji Inwestycji Spółdzielczych. Od jego nazwiska wzięła się zwyczajowa nazwa wzniesienia.

Lubię ją, ma 108 metrów i była zimową częścią moich wspomnień z czasów kiedy były zimy, długie i śnieżne, a tu przychodziło się piłować płozy sanek po szkole, razem z kolegami. Fajnie było znów na nią wejść, chociaż…sami widzicie jak było.